piątek, 19 września 2014

Rozdział 1


*Dzień imprezy*
Za godzinę impreza u najbardziej lubianego chłopaka w szkole, a ja nie wiem czy iść. To brzmi dokładnie tak samo jak scena z jakiegoś taniego romansidła, czyli coś czego chciałam jak najbardziej uniknąć. A TU PROSZĘ! Ten sławny koleś, którego całuje główna bohaterka po 30 minutach filmu zaprosił mnie na imprezę. Niestety lub, jak dla mnie stety, ja go nie będę całować i przytulać, a co najważniejsze zachwycać się nim. Po tych przemyśleniach podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Popatrzyłam na wszystkie wiszące w niej ubrania. Wyjęłam zwykłą, białą sukienkę, która szybko wylądowała na skraju łóżka. Zdjęłam bluzkę i spodenki, w których zawsze siedzę w domu. Założyłam wcześniej przyszykowaną rzecz i podeszłam do lustra. Szybko się przejrzałam. Sięgnęłam po szczotkę do włosów, która leżała na szafce obok mnie. Szybko rozczesałam włosy które sięgały mi za piersi. Chwyciłam czarną torebkę do której włożyłam papierosy, telefon i portfel, czyli rzeczy które POWINNY znajdować się w torebce. Ja sądzę że kosmetyki i lusterka są zbędne. Jak mi się rozmaże makijaż i tak nikt nie zauważy, wszyscy będą piani. Zbiegłam po schodach i na nich usiadłam. Wzięłam czarne baleriny i je ubrałam. Wyszłam z domu nikomu o tym nie mówiąc, bo nawet nie miałam komu. Moja mama jak zawsze zresztą była na imprezie poznając kolejnych kolesi którzy prędzej czy później ją zostawią. O moim tacie lepiej nie wspominać, bo nawet nie wiem kim jest. Ruszyłam przed siebie. Po przejściu 300 metrów zorientowałam się że nawet nie wiem gdzie organizowane jest to "spotkanie". Poszperałam w torebce, lecz nie znalazłam zaproszenia. To właśnie się nazywa trzymanie jedynie 3 rzeczy w torebce! Z niechęcią wyjęłam telefon i wybrałam ostrożnie numer Luka. Przez kilka sekund męczyłam się z myślą o rozłączeniu się i wróceniu do domu, lecz usłyszałam w słuchawce męski głos który powiedział jedynie szybkie "Halo". -Hej. Tu Kayla. Gdzie jest ta impreza?-powiedziałam bardzo nieśmiałym głosem. Co trzeba być za debilem aby nie wiedzieć gdzie jest organizowana dyskoteka na którą się idzie?! W słuchawce usłyszałam śmiech chłopaka. Wcale mu się nie dziwie. Nagle podjechało czarne BMW i stanęło metr ode mnie. Trochę się przestraszyłam, ale tego nie pokazałam. Szyba się odtworzyła, z samochodu wyłoniła się twarz blondyna. -Wchodzisz?-spytał z uśmiechem wypisanym na twarzy. -Nie. Powiesz mi pod jakim adresem jest impreza?-powiedziałam stanowczym głosem. Nie chciałam tam wsiadać, to by oznaczało rozmowę, a tego nie chce. Chłopak otworzył usta i nagle poczułam na swoim ciele miliony kropel wody. Teraz?! Bóg chyba serio mnie nie lubi! Nie lubi?! On mnie nienawidzi! -Nadal nie chcesz?-zapytał śmiejąc się ze mnie pod nosem. Przewróciłam oczami w siadłam do czarnego samochodu. Modliłam się jedynie o nie zaczynanie rozmowy.-To jednak się zdecydowałaś?-spytał i potwierdził nienawiść Boga do mnie. -Nie widać? Gdybym została w domu nie musiałabym tu teraz siedzieć.-odpowiedziałam jak zawsze złośliwym tonem. Co jakiś czas spoglądałam za okno, podziwiając widoki. Wjechaliśmy do znacznie bogatszej dzielnicy i mijaliśmy coraz większe oraz lepsze domy. Zatrzymaliśmy się pod jednym z tych najlepszych. Może i ma pusto w głowie, ale na pewno nie w domu. Pewnie jego salon to mój cały dom z ogrodem. Nie mieszkam jak księżniczka. Wychodzę z założenia "Masz gdzie mieszkać? Ciesz się bo miliony osób nie ma". To trochę mnie pociesza, ale nie w 100%. Chłopak nie zdążył się odezwać, a ja wysiadłam z auta. Podczas mojej drogi do drzwi wejściowe krzyknęłam do chłopaka "Nie ma cię na własnej imprezie?". Chłopak odpowiedział że jechał po więcej alkoholu. Nie dziwie się że dziewczyny w tym wieku zachodzą w ciąże. Piją tyle a potem idą do łóżka z pierwszym lepszym. Mam 17 lat i ani razu nie wylądowałam w łóżku ani się nie całowałam, nie wstydzę się tego, lecz się ciesze bo oznacza to że nie jestem puszczalska. Otworzyłam duże, drewnienie drzwi i zobaczyłam setki ludzi któży bawili się w najlepsze. Nikt nie zwrócił uwagi na mnie, ani na chłopaka wchodzącego za mną. Zaczęłam iść przed siebie.
Mijałam coraz więcej obcych mi twarzy. Niektórzy przez sekundę na mnie spojrzeli i wrócili do wcześniej wykonywanej czynności. Obawiałam się niektórych chłopaków którzy przyglądali mi się dłużej niż minutę. Nie zdążyłam zauważyć a byłam przybita do ściany. -No co tam kochanie?-powiedział piany chłopak. Dałabym mu 19 lat gdyby nie zarost i za duże mięśnie na ten wiek. Skąd Luke zna takich ludzi?! -Zostaw mnie.-powiedziałam szybko i próbowałam się wyrwać z objęć obcego. Pewnie myślicie że zaraz się pojawi Luke który zaraz mnie uratuje, racja? Muszę was zaskoczyć, ale nie. -Ej, nie przesadzaj kochanie.-poczułam od niego alkohol. Chciał mnie pocałować. Prawie dokonał tego czego chciał, lecz dostał z pięści w brzuch. Chłopak otworzył usta z bólu i prawie się wywrócił. Odeszłam na bezpieczną odległości i zaczęłam iść do drzwi. Imprezy nie są dla mnie, źle się tam czuje. Wole być sama i nie odzywać się do nikogo. Może to dziwne, ale ja wolę tak żyć niż zwiedzać wszystkie łóżka w mieście. Nagle poczułam kogoś rękę na moim nadgarstku. -Co?!-wykrzyknęłam do nieznajomej osoby którą okazał się niejaki Luke. A kto inny?!-Dlaczego już idziesz?-zadał pytanie nietypowo spokojnie i z powagą na twarzy. On był jedyną osobą która nie była piana.-Ktoś chciał mnie zgwałcić! Nawet nie wiem dlaczego tu przyszłam!-wykrzyczałam i wypuściłam wszystkie uczucia z siebie.-Odprowadzę cię.-powiedział poważnym tonem chłopak. Heeej, koleś! Ja wiem gdzie mieszkam i sama tam trafie, nie musisz mi pomagać. Chciałam się wyrwać, lecz nie dałam rady. Wyszliśmy z domu, a deszcz nadal padał. Z torebki wyjęłam paczkę papierosów i zapalniczkę. Włożyłam jednego do ust i zapaliłam. Po 5 min chłopak się odezwał.
-Ty wiesz że palenie szkodzi?-powiedział spoglądając na mnie.-Wiesz co? Gówno mnie to obchodzi.-odpowiedziałam mu i buchnęłam Lukowi prosto w twarz.

Szczerze nie obchodzi mnie czy to zdrowe czy nie. Im szybciej umrę, tym lepiej dla mnie i dla innych. Cała droga minęła szybko. Chłopak czasami się odezwał, ale nie powiedział nic ważnego. Lecz jednak spytał o moich rodziców, dlaczego się mną nie przejmują. To trochę zabolało, ale jestem do tego przyzwyczajona. Dużo osób się miną nie przejmuję, o 2 mniej tym lepiej. Pewnie powiecie że on się mną przejmuję i zaraz z tego będzie wielka miłość, lecz znów nie. Wiele osób tak robiło i mnie zostawiało jak śmiecia którym jestem. To co pomyślałam powiedziałam na głos. Chłopak nic mi nie odpowiedział, to dobrze, nie chce wysłuchiwać "przykro mi" bo jest to nudne. Dlaczego jest im przykro? To mną się nikt nie przejmuje a nie nimi. I dlaczego ma być mi przykro? Nie rozczulam się nad sobą, jestem jak każdy inny nastolatek, tylko że ja jestem trochę bardziej samotna niż inni, ale dobrze mi z tym.
Chłopak odprowadził mnie pod drzwi. Gdy zamykałam wejście do skromnego domu powiedział coś prawie nie słyszalnego. Mało kto by to usłyszał. Zdjęłam przemoknięte buty i popędziłam na górę gdzie przebrałam się w pidżamę. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać co znaczyły słowa Luke'a. "Nie wszyscy mają cię gdzieś" te słowa obijały się echem w mojej głowie.

_____________________________________________________________________________________________


Witam
Jest już ten 1 rozdział na który tyle oczekiwaliście. Nie było go tak długo ponieważ skasował mi się już gotowy rozdział i musiałam pisać go od nowy, czego mi się kompletnie nie chciało. Mam nadzieje że dobrze się spisałam i jakoś to wygląda. Wiem, jest bardzo krótki lecz mam już zaplanowany 2 rozdział i nie pasowałoby napisać go razem z 1 :)
Proszę o dużo komentarzy, to serio motywuję xx

12 komentarzy:

  1. Dobrze ,a więc rozdział jest super ale dużo zza krótki jak na mój gust.
    Mam nadzieje że będzie ci się chciało napisać kolejny rozdział juz wkrótce.
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  2. No wreszcie tyle czekałam ;-; ale się opłaciło <3 szkoda że dziewczyna pali ale coś czuje że Luke ją naprawi. Xd czekam na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha wiam. Pisałam w notce dlaczego tak długo. Ogólnie Kayla jest zepsutą dziewczyną. A to czy Luke to naprawi zobaczymy...

      Usuń
  3. Super piszesz ! Bardzo fajna historia!♥♡♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy kolejny rozdział
    Juz nie mogę się doczekać
    W sumie codziennie patrzę na twojego bloga czy nie pojawiło się cos nowego

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam takie pytanie:
    Dlaczego sądzisz, że Kayla jest zepsuta?
    Bo co bo pali
    Wybacz ale postanowił am zostać jej obrońcom czy chodź by adwokatem!
    A tak wgl to dlaczego Kayla?
    Dlatego, że ty tak się nazwalaś na koncie google, czy może bo ty tak się nazywa sz albo chociażby dlatego że zakochalas się w tym imieniu tak jak ja w imienia ch takich jak Ashton, Yassmin albo Veroni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę odpowiedz mi na te pytania nawet nie wiesz jak bardzo mnie one intrygują
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Hejka wiem, że przesądza z tymi komentarzami ale chciałabym cie zaprosić na mojego bloga
    my-dual-personality.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział ;) Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń